karlin karlin
355
BLOG

Wimbledon 2014 - (Re)kapitulacja

karlin karlin Rozmaitości Obserwuj notkę 5

Sporo sensacji, ale można by rzec, z gatunku "przewidywalnych". Akurat tyle, aby widzowie nie tracili zainteresowania, a profesjonalni i amatorscy komentatorzy mogli opowiadać - "a nie mówiłem". 

Starsze gwiazdy, czekające już (i wyczekiwane) przed wejściem do tunelu pod neonem "kończę karierę" nie idą ławą. Serena Williams i Li Na zdają się zmierzać w tym kierunku, przy czym ta pierwsza na tyle rozkołysanym krokiem, że może mieć jeszcze problemy z trafieniem we właściwe wejście.

Natomiast Roger Federer, jak gdyby nigdy nic, zalicza swój 25 finał Wielkiego Szlema, w którym przegrywa, ale po zażartej, pięciosetowej walce z Novakiem Djokovicem. Daj Boże każdemu taki finał WS w wieku prawie 33 lat.  

Młodzi, zdolni, ambitni i pracowici, a także po prostu mający ochotę słuchać mądrzejszych i bardziej od nich doświadczonych, potwierdzają swoje aspiracje. Lista do wglądu w ciągu najbliższych kilku, kilkunastu miesięcy w rankingach WTA i ATP.

Nie odpuszczają, i to w jakim stylu, także gwiazdy w "kwiecie" wieku. Czasem nawet i takie, już z lekka, w ciągu ostatnich dwóch lat, zapomniane.

Aspiracje Marii Szarapowej do rankingowej jedynki są całkowicie uzasadnione. Pod warunkiem jednak, że wygra rywalizację z wracającą triumfalnie z odmętu problemów męsko-damskich Petrą Kvitovą. O ile oczywiście, znana z takich inklinacji Czeszka, znowu się w owych odmętach nie pogrąży, ponownie zapominając o treningu.  

Najciekawsze mecze, jakie oglądałem  to spotkania Marii Szarapowej z Andżeliką Kerber oraz Nicka Kyrgiosa z Rafaelem Nadalem.
 
Pierwszy był pokazem tenisa na poziomie, jakiego dawno w kobiecym tenisie nie widziałem. Fantastyczny atak i fenomenalna defensywa, przeplatające się momentami, co było chyba najbardziej szokujące, po obu stronach siatki.

Niestety, kłopoty z plecami i kręgosłupem, jakie od wielu miesięcy ma Kerber powodują, że nie jest ona w stanie grać w choćby zbliżony (na 60%) sposób za często. Dowiódł tego jej następny mecz z Bouchard.  

Mecz Australijczyka z Hiszpanem był z kolei prezentacją jednego z największych talentów w męskim tenisie. Siła, swoboda i lekkość gry 19-letniego "kangura" musiały imponować.

Niestety, Kyrgios nie jest jeszcze, bo w tym wieku we współczesnym tenisie być nie może, fizycznie przygotowany do rywalizacji w całym, wielkoszlemowym turnieju. Dlatego też, po sensacyjnym triumfie nad Nadalem przegrał z - moim zdaniem - dużo mniej od niego zdolnym, ale silniejszym i równiejszym, Milosem Raonicem.

Jednak jeśli nie zapomni, w przeciwieństwie na przykład do Jerzego Janowicza, o dobrych trenerach i ciężkim treningu, za dwa, trzy lata to będzie chłopak nie tylko walczący w finałach WS, ale je wygrywający.

Agnieszka Radwańska.

Zaliczyła kolejny z tych, "ostatnich dzwonków", wskazujących na to, że czas na dobre wybory już się u niej kończy. Jeśli i tym razem tę okazję zmarnuje, drugie półrocze może być dla niej jeszcze dotkliwsze, a szansa udziału w turnieju mistrzyń w Singapurze po prostu przepadnie. W rankingu Road to Singapure już jest na siódmym miejscu.

Na to bowiem, że Szarapowa, Bouchard czy Ivanovic będą nadal grały dobrze, raczej można liczyć, a na to, że Azarenka w ciągu najbliższych miesięcy na pewno się nie pozbiera, raczej bym nie stawiał.

Może jednak siostry Radwańskie podjęły już ostateczne, nieodwołalne decyzje - najpierw wygląd, szczupła sylwetka, sprawy pozasportowe, a dopiero potem, jak się uda, wyniki na korcie - a my tylko obserwujemy ich skutki?

Bo w kolportowane intensywnie bajki o tym, jaka to Aga drobna i delikatna, i w związku z tym - z definicji - bez szans na mocniejszą grę i walkę z mocniejszymi rywalkami, albo że jej największym problemem są kłopoty mentalne, proszę nie wierzyć. Nie tłumaczą one bowiem, dlaczego od najlepszego w jej karierze, 2012 r., średnia prędkość jej serwisu po prostu, systematycznie spada.

Nie bardzo natomiast wiem, na co stawia Jerzy Janowicz?

Pewnie na to, że można osiągnąć najwyższe cele bez wysiłku. Wielka szkoda, że nie potrafi mu pomóc, czy nim potrząsnąć, będący wciąż blisko niego, Ojciec.

Czasami nawet można odnieść wrażenie, że zamiast tego - wręcz podtrzymujący Jurka w rozmaitych złudzeniach (nie trzeba wydawać pieniędzy na bardziej profesjonalny sztab trenerski) czy szaleństwach (ataki na kibiców, czyli dziennikarzy na konferencjach).

Wimbledon 2014 już za nami. Szkoda trochę, ze jego puentą nie był Król Roger XVIII, ale, jak widać, Krul może być rzeczywiście tylko jeden.

Szkoda również, ze po dwóch latach tłustych, gdy polski tenis gościł w londyńskim finale i półfinałach, nadeszły dni tak dotkliwej posuchy. Oby to były dni czy miesiące, a nie lata, bo przecież Agnieszka Radwańska ma tylko 25 lat, a Jerzy Janowicz 23.

A bez ich daleko lepszej, niż ostatnio gry ja nie widzę szans aby, gdy już, za parę lat, zakończą karierę, na kortach było grono ich polskich następców, przynajmniej aspirujących do sukcesów na podobną miarę.

karlin
O mnie karlin

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości