karlin karlin
345
BLOG

Komisja Nadzoru Finansowego gangsterów

karlin karlin Polityka Obserwuj notkę 2

O tym, że KNF jest jednym z głównych ognisk choroby, zżerającej polski system finansowy i szerzej, polską gospodarkę, wiedział od lat każdy, kto tylko chciał wiedzieć.

PISowi, choć osobiście wątpię już, aby PIS miał w tej sprawie wiele do powiedzenia, zauważenie tego zajęło niemal rok. Może właśnie dlatego, że wicepremierem jest od prawie roku człowiek ze sfer bankowych? A zdecydowana reakcja pojawiła się przypadkiem, czyli podczas śledztwa w sprawie upadku Spółdzielczego Banku Rzemiosła i Rolnictwa w Wołominie.

No i publiczność dowiaduje się rzeczy dla pospólstwa "wstrząsających". Z końcową tezą, która może stanowić jeszcze jeden trop w poszukiwaniu żródeł "wybuchu" tej afery akurat teraz.

"Śledczy wpadli na „ślady systemowej korupcji, działania ramię w ramię z gangsterami, a nawet szpiegostwa” – jak podaje portal „GF24.pl”. W tej chwili w pomieszczeniach KNF-u przy placu Powstańców Warszawy działają dwa zespoły CBA (lubelski i katowicki), ABW oraz kontrolerzy NIK. Sytuacja grozi wybuchem dużej afery w nadzorze bankowości w Polsce. (...) Obecnie przewodniczącym KNF-u jest Andrzej Jakubiak (do 2011 roku z-ca prezydenta Warszawy), którego kadencja kończy się w tym miesiącu."

Ano właśnie, kończy mu się kadencja i trzeba będzie, wreszcie, dokonać zmiany na tym stanowisku. Choć Jakubiak nadawał się do wywalenia i kryminału od dawna. Jednak kompromitacja jego osoby klubowi Pieszczochów chyba nie wystarczała. Trzeba było, w odpowiednim momencie, zdezawuować samą instytucję Komisji Nadzoru Finansowego. Po co? Może aby tym łatwiej przekazać nadzór nad bankami obecnemu prezesowi NBP, czyli Adamowi Glapińskiemu? Pieszczochowi Marka Belki.

No i żeby Beata Szydło, która szykowała się do obsadzenia funkcji prezesa KNF swoim człowiekiem, propozycję otrzymał ponoć Paweł Szałamacha, została z zabawką z powyrywanymi rączkami i nóżkami.

To jeszcze można odkręcić. Totalny burdel i kryminał, ujawniony właśnie w KNF, można również wykorzystać inaczej. Na przykład jako argument za tym, aby nadzór nad bankami pozostał w instytucji, która podlega rządowej i jakiejkolwiek kontroli w stopniu jednak nieco większym, niż NBP. Tylko czy kogoś na taką wojnę stać? I czy ktoś zauważy, jakie to może być ważne?

karlin
O mnie karlin

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka