karlin karlin
229
BLOG

Niesprawne układy samouczące się?

karlin karlin Polityka Obserwuj notkę 0

Trzeba było wielu miesięcy, żeby Jarosław Kaczyński powiedział o tzw. Komisji Weneckiej to, co należało o niej powiedzieć na samym początku.

Ile czasu im zajmie, zanim Premier na propozycję wizyty Donalda Tuska w Polsce po prostu oświadczy - "Tego Pana ściga w Polsce prokuratura, i jeśli chce do nas przyjechać na rozmowy, najpierw będzie musiał z nimi porozmawiać".

Ten rząd daje się wciągać w niekończące się, zupełnie mu niepotrzebne przepychanki. Niczego w ten sposób nie zyskuje, traci tylko czas i energię, a konsekwencje tych wysiłków nie różnią się niczym od tych, jakie by się pojawiły, gdyby te kolejne prowokacje zagranicy z góry do dołu - jako kompletnie bezprawne - olał.

Lepiej się skupić na promocji filmu "Smoleńsk" za granicą. Tak, niech się tym zajmą instytucje państwowe, za państwowe pieniądze.

Dziki wrzask wokół niego, sięgnięto nawet po głębokie rezerwy, pochowane wśród udających "naszych", przebierańców, nie mówiąc już o zdumionych czytelnikach niemieckich gazet, czekamy na Jabcokową w prasie USA, świadczą o krańcowej, nieomal samobójczej desperacji i swiadomości, że jest to ich "Bój ostatni". Dlatego warto się trochę potrudzić.

"Recenzje", jakie na przykład na IMDB wypisują "Polacy" z zagranicy, porównując Krauzego do Goebbelsa, mają na celu powstrzymanie zagranicznych dystrybutorów. Natomiast widzów tylko zaintrygują i zachęcą.

"Smoleńsk" to nie tyle film, co broń, jakiej PIS nie miał chyba nigdy w rękach. I oby to do nich jak najszybciej dotarło. Zanim zawstydzony recenzjami minister kultury zacznie swojego brata za ten film przepraszać.

PS
Wszystkich, którzy się smucą lub podniecają "kilkudziesięcioma osobami na widowni", pragnę poinformować, że średnia liczba widzów na seansie polskiego filmu wynosi 27 osób.

karlin
O mnie karlin

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka