Oświadczenie Jerzego Jachowicza:
"W związku z niedawnym wpisem Tomasza Lisa na Twitterze o treści: „Były lektor KW PZPR Jachowicz kpi wPolityce z Kuźniara. Zazdroszczę tym niepokornym PZPR-owsko PiS-owskim mendom tupetu” (30 sierpnia 2015 r.), oświadczam, że nigdy nie byłem lektorem KW PZPR i nie należałem do partii komunistycznej.
Ponieważ znieważające mnie słowa T. Lisa są powtórzeniem rozgłaszanych już wcześniej fałszywych informacji na mój temat przez tygodnik „Newsweek” w styczniu 2014 r. (R. Kalukin, Jak ulubieńcy władz PRL-u, pupilami prawicy się stali), konsultuję podjęcie odpowiednich kroków prawnych przeciwko publicystom i wydawcy gazety."
A zasłuchanych w opowiadaną właśnie bajkę pod tytułem "Uciekaj Kwiatku do dziury, bo jak cię złapie ktoś Bury..." i jej twórcze, kolejne odsłony, zalecam próbę wyciągnięcia wreszcie wniosków "zanim", a nie "po". Bo ja dość dobrze pamiętam, jak dobrotliwie traktowano po naszej stronie Kwiatkowskiego, zwłaszcza na stanowisku szefa NIK.
Ponieważ w ten sam sposób niektórzy próbują teraz traktować Siemoniaka, proponuję wszystkim, ze szczególnym uzwględnieniem tych, którzy mogą konsultować rozdawanie "dobrego słowa" przez Pana Prezydenta, aby walnęli się szpadlem między oczy. Tym bardziej, że chodzą słuchy o możliwym "zastąpieniu" Kopacz właśnie przez obecnego szefa MON.
Ja wiem, że w zderzeniu z takim Lisem, albo nawet Schetyną, to ten Siemoniak, Panie, ludzki Pan, no jak z obrazka. Ale może już starczy tego, wynikającego przede wszystkim z braku wiary we własne siły, a bardzo sprytnie przez "tamtych" wykorzystywanego, skretynienia?
