Paweł Wroński w tekście "Pochwała lemingów":
"Ponoć nadchodzi zły czas dla przebijających się przez życie wbrew wszystkiemu lemingów. Żadna nowość. Zawsze trudno było być pracowitym skandynawskim lemingiem w kraju, który swoim symbolem uczynił orła bielika, leniwego padlinożercę."
Czy ktoś przypomni Czerskiej art 137 KK o znieważaniu godła państwa? Mógł dostać za to po tyłku Wojewódzki, może i Wroński.
A Premiera ponoć wygłosiła dzisiaj następującą sentencję:
"Przed nami dziwny czas, czas kampanii. Możemy obudzić się w październiku z tymi, którzy będą aresztować autostrady".
Jedni osłupieją, drudzy się zakrztuszą ze śmiechu, a znajdą się pewnie i tacy, którzy już do października nie prześpią spokojnie żadnej nocy.
Rzeczywiście, żyjemy w "dziwnych czasach". Wewnątrz gangu rządzi juz wyłącznie Kapitan Hak. Trwa wojna na taśmy, donosy, podsłuchy i "usługi medyczne" o resztki tego, co można jeszcze rozdrapać. I o własne bezpieczeństwo w przyszlości.
Wybudzony z hibernacji prezydenckim projektem referendum, marszałek senatu bełkocze tak, że do dzisiaj trwają próby przetłumaczenia tego na język polski. A szefowa rządu zamieniła go w wędrowną trupę komediantów, i ze swoim ulubionym, łysym Cyganem, coraz tańsze i coraz bardziej przez odurzające wyziewy bełkotliwe, wróżby oraz śmiech perlisty po zaułkach rozdaje.
I ona, a wraz z nią rozmaici peowcy się dziwią, że nie została zaproszona przez wcale nie tak wrogie jej, kierownictwo "Solidarności" na obchody rocznicy Sierpnia? Przecież to Duda musiałby tam prosić ludzi o uciszenie gwizdów, żeby mogła cokolwiek powiedzieć.
Tak, śmiech perlisty, ale coraz bardziej gorzki. Bo to jest wciąż jeszcze osłupienie i śmiech z osób, pełniących funkcje, które powinny zasługiwać na szacunek. Oby tak się stało po 25 października.