Tylko speleolodzy z PKW mogą go próbować odkopać.
:)
Sztab i Andrzej Duda odrobili pracę domową.
Zaczęło się od flagi PO, którą Komorowski z obrzydzeniem oddał Olejnik, a którą ta z jeszcze większą odrazą odstawiła na podłogę. I chyba wtedy stało się jasne, że dzisiaj musi być dobrze.
Potem Duda wreszcie patrzył się w czasie odpowiedzi w kamerę, mówiąc do tych, do których mówić chce i lubi, skutecznie przy tym lekceważąc przerywniki i pohukiwania Komorowskiego.
Kilka dobrych bon-motów Dudy, kilka dziwolągów językowych i wpadek Bronka, to juz była tak zwana proza życia.
Symboliczne zejście Bronka ze sceny oznajmiła Pochanke, swoim słynnym - "To nie gołąb, Panie Prezydencie, to gong".
Koniec starcia.
Wszystko w rękach liczących głosy i na te ręce patrzących.
542
BLOG
Komentarze