karlin karlin
738
BLOG

A co miał zrobić Duda?

karlin karlin Polityka Obserwuj notkę 56

Jeśli do tej pory jechał na wizerunku ciepłego, otwartego, ale młodego i energicznego, no i to mu przyniosło sukces w pierwszej turze?

Złamać ten wizerunek, zaprzeczyć w pewnym stopniu samemu sobie i wyłącznie ryzykować, odpowiadając agresją na agresję? 

Powtórzył ten styl, ale w zderzeniu z bezpośrednią agresją, wspartą arogancją (Komorowski pięć lat temu w debacie wyraźnie bardziej bał się Kaczyńskiego, w końcu byłego premiera, niż teraz europosła) nie dało to tak spektakularnych efektów, jakich po wpadkach Bronka w czasie kampanii wielu się spodziewało. 

Stąd tak szokujące wrażenie, zasmucające jednych, a wprawiające w euforię drugich, jakie na wielu wywarł, pewny siebie bezczelnością starego trepa, Komorowski. Pamiętajmy jednak, że to jest wrażenie, jakie mogli odnieść przede wszystkim ci, którzy są bardzo mocno emocjonalnie zaangażowani, i to po obu stronach.

Większość odebrała wczorajszą debatę jako starcie pewności siebie, przechodzącej często w bezczelność, ale i w zdenerwowanie, z wyciszoną elegancją, przechodzącą momentami w nieśmiałość. Poza tym ostatnim elementem, bardzo dobra odtrutka na powszechnie już znienawidzoną arogancję władzy.  

Dlatego też, moim zdaniem, i nie tylko moim, sondaże internetowe po debacie albo zniknęły z portali, albo nadal wskazują na zwycięstwo Dudy, on to starcie lekko wygrał. A po raz kolejny przypominam, teraz główna batalia toczy się o elektorat Kukiza, w którym dominują młodzi, czyli najbardziej internetowo uwikłani wyborcy.

Druga debata powinna być ze strony Dudy z pewnością bardziej dynamiczna, ale skala zmian zależy od tych, najbliższych sondaży, którym on i jego sztab ufają. Jeśli będzie w nich coś niepokojącego, uzbrojenie powinno być tym razem cięższe, a przede wszystkim znacznie obfitsze. Nie ma co liczyć na to, że przeciwnik sam się przewróci, a nawet jak się nie przewróci, to i tak już leży na ziemi.

Ale, co oczywiste, Duda nie będzie się z Komorowskim boksował, bo to nie ten typ zwodnika. Natomiast na tak ociężałego rywala najlepszy jest fechtunek. Bardziej elegancki od chamskich zaczepek i złośliwości, ale równie zabójczy i efektywniejszy, bo nie kosztujący tyle u części widowni, co pokrzykiwanie i wymachiwanie pięściami, oraz dużo łatwiej dezorientujący i wprowadzający w samokompromitującą wściekłość tego akurat przeciwnika.  

Niezależnie jednak od ostatecznego wyboru taktyki, na pewno powinien zrobić jedno - wizerunkowo zlekceważyć Komorowskiewgo, prawie przez cały czas, z drobnymi, sekundowymi przerwami, mówiąc do wyborców, czyli do kamery.

To da mu z jednej strony tak potrzebny i bardzo dobrze przez nich odbierany, efekt dowartościowania widzów, a z drugiej poczucie wyższości i wizerunkowego luzu, znakomite także dla niego i jego samopoczucia.

Nie wolno mu zapomnieć, że on w rzeczywistości dyskutuje z siedzącymi przed telewizorem, i że to dla nich i w ich oczach ma swojego przeciwnika pokonać.

karlin
O mnie karlin

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka