W przytoczonej przez dziennikarza BBC Russellla Fullera wypowiedzi, stwierdziła, że "nie doceniła swoich obowiązków, związanych z rodziną i sprawami zwodowymi" i w związku z tym zadecydowała o zakończeniu współpracy z Agnieszką.
To z całą pewnością jej decyzja, bo jeszcze dwa dni temu Agnieszka w wywiadzie mówiła o tym, że będą ze sobą współpracowały do Wimbledonu. Polka potwierdziła fakt rozstania z Martiną na TT i skwitowała wszystko grzecznościową formułką.
Eksperyment nie wypalił, bo chyba nie mógł. Konsultacje po kilka dni co parę miesięcy to bardzo nieefektywna forma sportowego treningu. Tym bardziej, że forma Agnieszki od początku sezonu była wyjątkowo słaba, a 80% treningu odbywało się poza kontrolą Martiny.
I tak naprawdę o te 80% chodzi, a nie takie czy inne, lepsze lub gorsze, porady czy zalecenia "z doskoku". Czy porady były kiepskie, czy ich realizacja, chyba się już tego nie dowiemy. Na pewno nie pomogły.
Ale czy to oznacza, że wracamy do czegoś lepszego? A może dowód na to, że półśrodki nie skutkują spowoduje krok naprzód i większe zmiany? Oby tylko nie stał się argumentem za tym, że najlepiej niczego nie zmieniać.
