karlin karlin
548
BLOG

Płonie Wisła, płonie

karlin karlin Polityka Obserwuj notkę 4

No to było wesoło. Najbardziej cieszyły słynne pontony z armatkami wodnymi, heroicznym wysiłkiem turystycznych silniczków i pagai podwożące pod most armatki wodne wraz z pompami. A potem serwujące nam sceny jak ze slapstikowych komedii. Facet strzela z obrzyna i siłą odrzutu ląduje plecami na ścianie. A strumień nie dolatuje. Erotyka III RP.

Później było jeszcze lepiej. Dzisiejszy poranek zapewne przyniósł Gronkiewicz taką porcję strachu, jakiej nie zaznała w całym, swoim, azjatyckim życiu. Na skutek wściekłego telefonu z pretensjami z rosyjskiej ambasady w związku z tym, że pożar Mostu Łazienkowskiego podobno zniszczył linię światłowodową, odcinając MON od Internetu.

A ludzi żywotnie zainteresowanych tym, co się w polskim ministerstwie obrony narodowej dzieje, oraz dziać powinno, od bieżących informacji, a może nawet kontroli. I to jest wersja lekko kabaretowa, ale w sumie dla gangu, z którego pochodzi HGW, oraz dla niej samej najłagodniejsza.

Bo wersja bardziej ponura każe nam się zastanawiać, kto poinformował dziennikarzy o tej "awarii", a także co to odcięcie MON od elektronicznego kontaktu ze światem może w praktyce oznaczać. Przy czym najprostsze tłumaczenia w rodzaju "tam przecież pracują rozsądni ludzie" i  że to były, co najwyżej, kłopoty ze stroną internetową i oficjalnym mailingiem, musimy, niestety, z bulem serca odrzucić, jako najmniej prawdopodobne.

Co do narzekań, pomstowań oraz rwania sobie włosów z glowy (kto, kiedy i komu sprzedał dwa statki gaśnicze, stacjonujące w Porcie Praskim itd.) - Point de reveries, mesdames et messieurs. I lepiej sobie oszczędźmy na przyszłość bólu, strzygąc kapitele swojego ciała do gołej skóry.

Nawet gdy Wisła spłonie do ostatniej flaszki J23, zagrzebanej w śmierdzącym mule, na samym dnie, wzrost popytu na gumiaki, niezbędne do indywidualnej przeprawy na drugi brzeg, popchnie słupki poparcia dla podpalaczy w górę. A woda? Wodę będzie się importować. Tak jak syberyjskich szamanów do zaklinania deszczu. 

Nie ma co się przejmować, ani zajmować - więcej, ani dłużej niz trzeba - tym, co w gruncie rzeczy jedynie nas wk...wia, szokuje i doprowadza do rozpaczy. Egzotyka katastrof niektórych wyłącznie podnieca, korki to w Warszawie codzienność, a do zjadaczy tefałenu trafi - jeśli w ogóle - jedynie odciągnięcie ich od medialnej tresury i zwrócenie uwagi np. na kalendarz (wiek emerytalny) oraz na ich kieszenie.

A tak spektakularnym upadkiem symbolu gierkowskiej potęgi, jakim jest Wisłostrada, oraz kustoszy tych symboli, niech się martwią polityczne ogórki i mizerie. 

karlin
O mnie karlin

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka