karlin karlin
3002
BLOG

Czy będziemy dziękować prof. Nowakowi?

karlin karlin Polityka Obserwuj notkę 24

Andrzej Duda właśnie wszedł do pierwszej, politycznej ligi w Polsce. Pomoc, jakiej udzielił swojemu, partyjnemu koledze na stoku narciarskim, a właściwie niektóre jej konsekwencje, nauczają bowiem z pewnością jednego.

Jeśli teraz nie rzuci się, osłaniając własnym ciałem dziecko przed strzelającym na oślep szaleńcem, zostanie okrzyknięty tchórzem i mięczakiem. Jeśli weźmie na siebie kulę, prychająca z niesmakiem pielęgniarka przyniesie mu na OIOM wycinki gazet, pełnych szyderstw, że to była ustawka, bo przecież przeżył.

Witamy w świecie dorosłej polityki III RP, Panie Andrzeju. I choć Pan już jest osobą dorosłą, to prawdziwy test tej, politycznej dorosłości dopiero się dla Pana rozpoczyna..

I wbrew pozorom nie chodzi wcale o zmasowany, nie przebierający w środkach atak ze strony obrońców starego porządku. Tutaj odrobina uczciwości, rozsądku i dobrzy doradcy od wizerunku mogą w zupełności wystarczyć. Problemem numer jeden będzie wybór właściwej drogi dla prawdziwej opozycji w III RP, a więc znalezienie przez Andrzeja Dudę miejsca wewnątrz PIS.

A w wypadku zwycięstwa w wyborach prezydenckich, w - nazwijmy to może w ten sposób - kosmosie PIS, czyli przestrzeni, w której, najkrócej mówiąc, Polska po prostu istnieje, ma istnieć i jest czymś dla większości "kosmicznych" ważnym.

Od momentu rozpoczęcia bowiem, w dodatku z tak dużym rozmachem, kampanii prezydenckiej, Andrzej Duda nieodwołalnie przestał być jedynie szeregowym członkiem PIS, współpracownikiem Lecha, a potem Jarosława Kaczyńskiego, eurodeputowanym, a stał się jedną z najważniejszych postaci polskiej, nie tylko prawicowej sceny politycznej.

Na razie, nie ma co tego ukrywać, przede wszystkim "z namaszczenia" Jarosława Kaczyńskiego, który jego kandydaturę w prezydenckich wyborach wysunął. Jednak Andrzej Duda jest dostatecznie energiczny, przekonany do tego, co robi, utalentowany wizerunkowo oraz cieszy się tak zdecydowanym poparciem PIS, że ową ważną osobą w polskiej polityce będzie niezależnie od wyniku tych wyborów.

Byłoby bardzo dobrze, gdyby Andrzej Duda jak najszybciej zdał sobie sprawę ze swojego, coraz szybciej rosnącego oraz potencjalnego ciężaru gatunkowego na politycznej scenie. Zwłaszcza na tak u nas ubogiej w indywidualności nie tylko z kabaretu, prawej stronie polskiej polityki. Ale nigdy go nie przecenił. Byłoby bardzo źle, gdyby zrobił to później, niż wszyscy, którzy będą go próbowali wykorzystać.

W tym kontekście za bardzo ciekawe nalezy uznać zerwanie się z bloków startowych, na mniej więcej trzysta lat przed strzałem startera, prof. Andrzeja Nowaka. Osoby, która moim zdaniem kompletnie myli porządek intelektualny z polityczną praktyką, i która - dla własnego dobra - powinna wybrać w tej drugiej sprawie śluby dożywotniego milczenia.

Jeden drobiazg z jego słynnego listu. PIS musi wygrać, za wszelką cenę, natychmiast. Bo inaczej przepadnie. Jeśli w Polsce jest demokracja, to szanowny profesor powinien wiedzieć, że nawet 19 lat w opozycji nie musi oznaczać dla niej końca. Jeśli natomiast nie ma demokracji, z czego, jak on się obawia, wynika możliwość "dobicia" opozycji przez rządzących, to z kolei o jakim zwycięstwie i w jakich wyborach on mówi? 

No i to słynne, złowrogie i znane od tylu lat - "Jarosław Kaczyński musi odejść". Nie będę się nad Nowakiem pastwił, choć on się zachowuje tak, jakby mu właśnie o to chodziło, ale chcę zwrócić uwagę tylko na jedno. To jest przesłanie ewidentnie skierowane do Andrzeja Dudy.

Nie wiem czy wyłącznie, jak chcą niektórzy, od sfrustrowanych na jakąś modłę, działaczy i zwolenników PIS, czy także od kogoś jeszcze. Ale na pewno Andrzej Duda powinien je zauważyć i starannie przemyśleć. Mając cały czas świadomość, że on jest w wielkiej polityce dopiero od paru miesięcy, i że takim politycznym oseskiem będzie nawet wtedy, gdy te wybory wygra.

Bo jestem przekonany, że niezależnie od tego, czy wygra, czy przegra, na jego biurku mogą, i raczej wylądują propozycje, od których dostanie zawrotu głowy. Nie, nie z powodu ilości zer na czekach, ale ze względu na zestawienie obiecywanych korzyści dla Polski z wyglądającymi na mało dolegliwe, najczęściej personalnymi kosztami.

Jeśli podejmie rozsądne decyzje, będziemy musieli podziękować Andrzejowi Nowakowi za to, że tak wcześnie zaczął o tym krzyczeć, dając Andrzejowi Dudzie dostatecznie dużo czasu na głębsze rozważenie wszystkich opcji.

Jeśli te decyzje będą błędne - "tak czy owak, zawini Nowak".

karlin
O mnie karlin

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka