karlin karlin
2221
BLOG

Testowanie Andrzeja Dudy

karlin karlin Polityka Obserwuj notkę 36

Podczas pamiętnych wyborów prezydenckich w 1990 r. z jednej strony mieliśmy cieszącego się wciąż bardzo dużym zaufaniem społeczeństwa Tadeusza Mazowieckiego, "pierwszego, niekomunistycznego premiera Polski od czasów II RP" oraz Lecha Wałęsę, wówczas jeszcze niekwestionowaną, przynajmniej powszechnie, legendę "Solidarności". I, jak dobrze pamiętam, wcale nie było przesądzone, który z nich wygra.

Mazowieckiego reklamowano jako chodzącą, choć powoli, mądrość oraz budzącą zaufanie "siłę spokoju", zaś wyraźnie sprzyjające mu media przedstawiały Wałęsę jako (to robiono delikatniej) średnio rozgarniętego robotnika oraz (a to już było na pierwszej linii propagandowego frontu) jako awanturnika, który będzie latał wszędzie ze słynną siekierką i zamiast  budować, wszystko rozwalał.

I wówczas stała się rzecz, moim zdaniem fundamentalna, która, jestem o tym przekonany, przesądziła o ostatecznym wyniku wyborów, a przede wszystkim o druzgoczącej porażce Mazowieckiego. W odpowiedzi na "siekierkowo-awanturnicze" zarzuty wobec Wałęsy pojawił się słynny, rysowany prymitywną kreską, animowany spot wyborczy, w którym owa "siekierka" rozgania na cztery wiatry stado czerwonych pająków.

Dalczego o tym wspominam? Bo to jest chyba najsłynniejszy, najbardziej spektakularny ze wszystkich kampanii wyborczych po 1989 r. przykład odwrócenia propagandowego ataku i użycia jego siły przeciwko atakującemu. Nie tłumaczenia, nie wyjaśnienia, ale potwierdzenie zarzuów (tak, będę rozwalał) z odwróceniem wektora (ale stado czerwonych pająków, które wy chyba chcecie bronić). Atak na atak.

No i kolejny, chyba już dla wszystkich oczywisty powód, dla którego przywołuję te wydarzenia sprzed ćwierćwiecza. Ostatnie, nasilające się ataki na kandydata PIS na prezydenta, Andrzeja Dudę. Ataki, będące wstępnym testowaniem metod i sposobów, jakie zostaną użyte przeciw niemu ostatecznie. W zależności oczywiście od reakcji jego oraz jego sztabu, sprzyjających mu mediów i całego PISu.

Ataki, które - wszyscy mają w to uwierzyć - nie cofną się przed wykorzystaniem na przykład zdjęcia uśmiechniętego Dudy na tle przedszkola do "całkowicei teoretycznych" dywagacji na temat pedofilli. W których to, co on zrobi lub powie, nie będzie miało od samego początku najmniejszego znaczenia.

I powiem to wprost - te ataki będą skuteczne, jeśli Andrzej Duda, jego otoczenie oraz cały PIS nie wyciągną żadnych wniosków z całych, minionych 25 lat i z tego, o czym wspomniałem na wstępie.

A konkretniej? Żadnych tłumaczeń, wyjaśniania jak to media i PO fałszują rzeczywistość, pozywania do sądu, i tak dalej i tym podobnie. Cały czas w defensywie, w przygotowanej przez wrogów ustawce. Zamiast tego - odpowiadać atakiem na atak.

Wystarczyłoby coś następującego - "Tak, mam zamiar wypowiedzieć wojnę. Ale nie Rosji. tylko tym wszystkim, którzy strasząc Polaków Rosją, w rzeczywistości rosyjskim interesom sprzyjają".

I zapamiętać na zawsze, że kampania wyborcza w III RP to dla prawdziwej opozycji nie są salonowo-kawiarniane kontredanse, a polscy wyborcy doskonale o tym wiedzą, nagradzając nie najgładszych, ale najtwardszych. Potrafiących nie tylko się bezustannie, rozpaczliwie bronić, ale przede wszystkim dobrze przyłożyć.

karlin
O mnie karlin

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka