karlin karlin
274
BLOG

W tym roku mija 40 rocznica

karlin karlin Rozmaitości Obserwuj notkę 8

zdobycia przez Polskę, jedynego w historii polskiej siatkówki, tytułu mistrza świata podczas turnieju mężczyzn w Meksyku (12 - 28 X 1974 r.)

Legendarna drużyna Huberta Wagnera nie przegrała wtedy żadnego meczu i dwukrotnie pokonała niezwyciężoną w tamtych czasach od lat drużynę ZSRS.

Inne czasy, inny świat, inne chyba także emocje. Przynajmniej dla mnie. O ile dobrze pamiętam, transmisje telewizyjne były skąpe i w środku nocy, ale to wtedy narodziła się legenda "chłopców Wagnera". Jednak już finału Igrzysk w Montrealu, dwa lata później, kończonego chyba po czwartej nad ranem, i związanych z nim, niesamowitych emocji nie zapomnę nigdy.  

No cóż, rocznica powinna do czegoś zobowiązywać, tym bardziej, że dzisiejszy mecz z Niemcami to było wyciskanie sznapsa ze stojących po drugiej stronie cegieł. Straszna mordęga. Ale skoro dzisiaj, być może z powodu zmiany hali z łódzkiej na katowicką, było tak słabo, to jutro - miejmy nadzieję - będzie już tylko lepiej.

O ile sił wystarczy. W tym meczu Antiga będzie musiał reagować natychmiast na najmniejsze objawy skutków , jakie niesie za sobą dwanaście rozegranych w ciągu trzech tygodni meczów. Ale skoro do tej pory radził sobie z tym skutecznie...

A za dwa lata Rio. I co z tego, że w jaskini lwa? Brazylia to już nie ta cudowna maszyna do gry sprzed kilku lat, a młodych, równie zdolnych, jak poprzednie, genialne pokolenie, na razie nie mają. Co było widać choćby w półfinale z Francją. 

To tak ku pokrzepieniu serc przed jutrzejszym finałem.  

Bo jak się dowiedziałem, że niedzielny mecz ma w wielkopańskim geście odkodować jeden gangster na mocy cesarskiego ukazu drugiego gangstera, zacząłem się zastanawiać, czy ja (i siatkarze) będziemy w stanie znieść wszystko, co może się zdarzyć po ich ewentualnym sukcesie.

Trudno, zaryzykuję.

karlin
O mnie karlin

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości