Robert Radwański udzielił obszernego wywiadu miesięcznikowi "Wpis". Tym razem było głównie o patriotyzmie i polityce.
"Patriotyzm jest tak naprawdę prostą sprawą. U nas objawił się choćby tym, że w 1995 r. wróciliśmy z Niemiec do Polski. Żyliśmy za Odrą przez prawie siedem lat. Były tam warunki do uprawiania tenisa i pod tym względem było nam jak u Pana Boga za piecem. Niemniej chcieliśmy wrócić do kraju i pójść polską drogą. Nie wyobrażaliśmy sobie, że będziemy wychowywać nasze córki na fajne Niemki, chociaż z pewnością łatwiej być sportowcem w USA, Niemczech czy innych krajach zachodnich."
"U nas w Polsce panuje jednak jakiś dziwny wstyd przed własną narodowością. W Stanach nawet na malutkiej imprezie sportowej juniorów mamy do czynienia z ważnym wydarzeniem, przed zawodami grany jest hymn państwowy, powiewają flagi USA. Odczuwany jest pewien rodzaj pozytywnego patosu w odniesieniu do własnego kraju. To jest tam powszechne i normalne, i nikt tamtejszych ludzi nie nazywa nacjonalistami czy szowinistami."
"To, że wspieramy samą "Pietę Smoleńską", jest oczywiste. Nie ma tu co długo tłumaczyć - pieta jest po prostu kontynuacją patriotycznej działalności mojej i moich córek. Już od maleńkiego Aga i Ula chodziły ze mną na manifestacje patriotyczne. Nie po to to robiliśmy, żeby teraz wymigiwać się od konkretnych czynów."
"Pieta Smoleńska" - monumentalna płaskorzeźba, jaka na zamównie między innymi Polonii Amerykańskiej z Chicago ma powstać w Krakowie dla upamiętnienia ofiar tragedii pod Smoleńskiem 10 IV 2010 r.
"Powiem szczerze, sam bym nie chciał, żeby tak się stało. (Chodzi o ewentualne wykorzystanie wizerunku córek w kampanii wyborczej). Oczywiście mamy ogromny szacunek dla Jarosława Kaczyńskiego i gdyby Agnieszka i Ula miały się zdecydować na taki wyraz wsparcia, to tylko u jego boku. Nie chciałbym jednak, aby wizerunek dziewczyn został jakoś źle wykorzystany, a one potraktowane jak celebrytki, z którymi dobrze jest zrobić sobie zdjęcie."
No, to teraz chyba będzie się działo.
