karlin karlin
638
BLOG

Szkoła przetrwania

karlin karlin Polityka Obserwuj notkę 6

Zaczyna się szkoła przetrwania. Koniec ze ślęczeniem nad kilkusetstronnicowymi programami politycznymi, koniec z konwentyklami, seminariami, konferencjami, debatami. PIS jako jedyna, licząca się partia opozycji, której nie interesuje niszczenie, ani rabunek Polski, musi radykalnie zmienić swoje podejście do tego, co powinna robić, jeśli chce przetrwać i pragnie być przygotowana na to, co może nadejść. A także jeśli chce przygotować na to liczącą się część Polaków.

Stopień degeneracji olbrzymiej grupy polskiego społeczeństwa jest tragiczny. To są w większości procesy nieodwracalne, nie wolno więc nawet próbować dotrzeć do nich z jakimkolwiek przekazem, opartym głównie na zmuszających do myślenia argumentach, czy odwołującym się do całkowicie dla nich niezrozumiałych systemów wartości.

To musi być przekaz kierowany do elektoratu NSDAP z późnych lat 30-tych XX wieku, mający na celu próbę wyrwania go z rąk Adolfowi. Jaki? Niech zainteresowani poszperają w lekturach. Gwarantuję, że wasi przeciwnicy już tę lekcję odrobili.

Nawet między dyktaturą a faszystowskimi zbrodniarzami, szykującymi swojemu narodowi gigantyczną klęskę może być ogromna różnica. Choćby taka, jak między surowym ojcem, chroniącym swojego syna przed trudniącymi się dilerką kolegami, a socjopatą, wyładowującym na słabszym swoje frustracje.

Nie wolno walczyć z politycznymi fantazmatami. Ani PO, ani Tusk z Palikotem nie są realnymi bytami politycznymi. To tylko medialna projekcja, wypełniona mniej lub bardziej zdolnymi aktorami i złodziejską mierzwą. Należy więc walczyć z jej reżyserami i twórcami scenariuszy.

Mówiąc obrazowo - jeśli demonstracja, to tam, gdzie rodzi się kłamstwo, czyli na przykład na Wiertniczej i Czerskiej, a nie tam, gdzie siedzą przez to kłamstwo chronieni, czyli przed URM i Sejmem. Jeśli chcemy wystąpić w mediach, to nigdy u tych którzy z kłamstwa żyją, bo niezależnie od tego, jak się zachowamy i co powiemy, ich oraz kłamstwo uwiarygodniamy.

Tak, tak - "Reżimowe telewizje i prasa kłamią!" Zapisać, zapamiętać, ale przede wszystkim - cały czas publicznie powtarzać.

Zdobyć media, to zdobyć władzę. Różnica między obecnym wynikiem PIS, a wynikiem Kaczyńskiego w piewszej turze wyborów prezydenckich to, moim zdaniem, głównie skutek totalnego splatformizowania głównego wydania wiadomości TVP. Do czasu tych wyborów, przez co najmniej kilka miesięcy, tak obiektywnych, jak nigdy po 1989 r. Niby banał, ale do niektórych jakby nie chciało to dotrzeć, albo odbija się od muru niechęci do wszelkich metod i zachowań, odbiegających od już niestety XIX wiecznego stylu uprawiania polityki. Stylu, który w takiej Ameryce wzbudziłby jedynie uśmiech politowania, a u nas spełnia wymogi politycznego samobójstwa.

Czy kampania PIS była dobra?

Na pewno lepsza, niż 4 lata temu, ale z tego co napisałem wcześniej jasno wynika, że wpadek nie uniknięto. Przede wszystkim jednak nie uniknięto zasadniczego, fundamentalnego błędu, warunkującego charakter i styl kampanii. Nie doceniono stopnia degeneracji mentalności Polaków. Wieloletnia tresura musi zostawiać ślady, zmieniać i to, co byłoby dobre jeszcze 5 lat temu, teraz odbiło się od betonowego czoła fobii, lęków i niezrozumienia.

Tak trudno zrozumieć, że chcąc go usunąć, beton się kruszy, a nie głaszcze?

Mam o to pretensje przede wszystkim do otaczających Kaczyńskiego socjologów. Zarówno o brak rzetelnej diagnozy, jak i recepty.

Mało profesjonalne sterowanie przebiegiem kampanii, a właściwie "dowodzenie" nią w ostatnich tygodniach i dniach, kiedy trzeba być czujnym i reagować natychmiast, to kolejny problem. Ale dopóki sie nie zatrudni doświadczonych fachowców, ten kłopot będzie zawsze powracał.

Pocieszające, że od teraz to już raczej sprawa bez znaczenia.

Teraz bowiem trzeba się przygotować na warunki quasiokupacyjne, z co najmniej 60% udziałem kolaborantów, donosicieli i szmalcowników w społeczeństwie. Tu nie chodzi o zejście do podziemia, choć na pewno coraz więcej ostrożności i coraz mniej jawności we wszelkich działaniach może się okazać niezbędne. Trzeba po prostu dobrać środki, ludzi i ustalić przekaz. Rozwijać struktury pozaparlamentarne, społeczne, własne media.

Najważniejsze, co jest obecnie i w najbliższym czasie do zrobienia, znajduje się bowiem poza strukturami demokratycznej fikcji w Polsce, takimi jak Sejm i Senat.

Najwyższy czas przestać wreszcie marnować energię, pieniądze i wysiłek specjalistów na pisanie setek ustaw, które Schetyna czy inny mongoł natychmiast wyrzuci do kosza, a wyborca, jak się mu je pokaże, nic z nich nie zrozumie. Przyciągnąć bądź zatrudnić innych specjalistów. Od mediów, komunikacji społecznej, socjotechniki, sytuacji kryzysowych i sterowania tłumem. Trenerów medialnych, którzy wytypują i wyszkolą rzeczników prasowych z prawdziwego zdarzenia oraz "trybunów ludowych". A oprócz tego wstępnie przeszkolą wszystkich posłów i senatorów.

Parlamentarzyści mają od teraz spędzać 5 razy więcej czasu, niż poprzednio w terenie. Tłumacząc, kłócąc się, przekonując, Będąc cały czas tak blisko ludzi, jak się tylko da. Puste sale Sejmu i Senatu to najlepsza dekoracja dla przedstawień Tuska i Palikota. Zwłaszcza, że "posłowie" Palikota urządzą z tych sal ponury kabaret upadku Rzeczpospolitej.

I czekać na to, co się wydarzy zagranicą lub u nas. Grecy, po zwycięstwie tamtejszego odpowiednika PO, również na poziomie 40% poparcia, wytrzymali dwa lata, zanim wyszli na ulice. Ale ten sukces greckiego PO miał miejsce dwa lata temu, kiedy opowiadano, że kryzys już minął. Czekać aktywnie, cały czas pamiętając, że o tym co się wydarzyło i dzieje w Grecji, polska bandyterka także pamięta. No i że w Grecji nie zdołano sobie stworzyć "Żyda" o nazwisku Kaczyński do bicia i ogniskowania całej frustracji i nienawiści. Tak więc Grekom było na ulice i przeciwko władzy "bliżej".

Jednak także i u nas, raczej prędzej niż później, aktualni wyborcy PO przyjdą jęcząc - "Panie Prezesie, niech Pan nas ratuje!" - a władza, gdy już padną ostatnie bojówki ZOMO, wyśle im naprzeciw przebranego za zbawcę Palikota, na przebranym za białego konia Biedroniu.

Można oczywiście robić wszystko tak, jak do tej pory...

Ale wtedy lepiej od razu zacząć się modlić o szybki i bezbolesny zgon.

karlin
O mnie karlin

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka